piątek, 7 sierpnia 2009

Nowy start

Łona temu winno,
Łona temu winno...

Ech te baby. A co to źle mi było w mieścinie? Kino było, barów ze cztery, kumpli ze dwunastu, okazji do wylania za kołnierz ze trzydzieści. Aż tu zwiodła mnie tako jedno i potargała gdzieś na zadupie. Nikogo jo tu nie znom, a tyść jeszcze spode łbo gniewnie łypie.


Coś ty do doma przytargała?

Niby chop, a nie chop. Fachu nie ma żadnego. Uczyciel zbolały. Toż do szkoły lezą najgorsze fujary lub jakie zboczeńce. Leży taki w oczy somsiadów kłuje, bo nic nie robi jeno jakiesik ksionżki czyto. Ty do roboty ganiosz, a łon leży i wczasuje psia mać.


Jakem przylazł z dobro nowino, że robotę znalazłem to tyść splunoł Też mi robota. A ile ty bedziesz zarabioł?


Jakem pedział, że dwa tysie to ta chitra sztuka od razu mnie skontrolowała Na renkę?


Sie wydało, że nie. Śwagier bez studiów zarabia na renke 3 tysie więc ja przy nim dupa zbolała.
Coś ty przytargała?


Chciołem się pokazoć to tyścia ugościłem. Pod stół fachowo zjechoł, ale i tak było, źle bo
Tyś musioł jako gówniano wódkę kupić, bo mnie łepetyno dzisioj nap....


Chiołem sie pokozoć i wykarczowałem dwa pnie po starych śliwoch.
Po coś ty sie tok menczył jak Antek traktórem by to roz dwo wydorł.


Nimo rody. Kupiłemsech notebuka z fifirifi i bede blogowoł, bo z tymi jełopami się niedogodom. Jeszcze ze trzy tygodnie i do roboty pójde to zleze z oczu. Tyle, ze jak tu wszystkie takie marudy to przydzie oszaleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz