niedziela, 20 września 2009

Po co komu podręczniki do angielskiego?

Jo se tok dumom, że podręczniki to uczycielom przyszkadzajo w robocie. Bo to same zmortwienia ino bez te ksionżki.

Najsampierw potrza je wybroć. Lezie taka bida do ksiengarni i zazira na jedno, i zazira na drugo i te ksionżki takie same jeno w jednej som pszczółki, a we drugiej motylki.
Pszczółki takie pracowitsze to se wybiorę pszczólki wygrymasił uczyciel, ale potem trza porównać cenę. Taka sam jak ta z motylkami. No to policzyć ile jest naklepek. Tyla samo. Niech byndo te pszczółki.

A tu do wsi pyndem gazuje CeBeA. Czemuś ty wybroł pszczółki jok motylki kolorowsze, a pasikoniki o dwa zeta tańsze, a biedroneczki som w kropeczki. No i po co beło wybiroć ten podręcznik?

Naszoł wrzesień i dziecioki poszły do szkoły. Tamok uczyciel kazoł kupić ksionżki z pszczółkami. Kazoć to un se może. Dwa tygodnie, a ksionżki ma 1/3 klasy. Reszta ma wykopki abo inne sprawunki, a zreszto w mieście ni mo ksionżek. Uczyciel powinien som kupić i do wsi przywieźć, bo tok robiła uczycielka i beło dobrze. No to uczyciel jadzie kupić ksionżki, bo durak. Ksionżki nawiózł do wsi, ale kupiła 1/3, bo reszto i tok ni mo czasu. No i po co beło wybiroć ten podręcznik?

Uczyciel to franca ksionżki nowe kazoł nakupować, a tu w telewizji godojo, że ministerka pozwoliła stare ksionzki używoć. Jadzia mioła stare ćwiczenia po bracie. Wypełnione jok sie potrzy, a ten sie uparł jok stary cap i nowe i nowe. Nawet wygumkowała bidula te ćwiczenia. Cało godzinę siedzioła i gumkowała psiokrewski długopis, a ten tylko nowe i nowe. Cwaniok jeden, a ministerka mówi, ze mogo być stare. Oszust, bo pedzioł, że musi być nowy podręcznik. Ludziska sie wykosztowali, majuntek wyprzedali by kupić nowe. Ludzie niegłupie i swoje wiedzo. Musieli mu te od pszczółek do kieszeni co włożyć. No i po co beło wybiroć ten podręcznik?

Na końcu roku wyjszło, że dziecioki gdziesik nie napisały egzaminu dobrze, bo uczycielki nie zrealizowały programu. Na feriach sie lenię, i wakacje zbijajo bąki, a potem jok trza robotę zrobić to ni majo czasu by zrealizować program. Potrzcie ten też leń jeden z drugim nic nie robi. Całe pitnaście stron ksionżki niezapisane. Tu ściubnął, tam ściubnął, ale tyla jeszcze ksionżki pustej zostawił. Nie mioł czasu programu zrealizować, ale wsie święta w chałupie przesiedzioł zamiost do roboty chodzić. No i po co beło wybiroć ten podręcznik?

Gapi się uczyciel w podstawę programową i ni w ząb nie wie o co chodzi. Otworzył ksionżkę i już wi. Potem galopuje z to ksionżką i pyta kulegów. Ratujcie co robić? Jo tok gonie i gonie. Ledwie po łebkoch lekcję zrobie, zadanie do domu na dwie strony wysmaruję, ale widzę, ze i tak tego podręcznika nie dam rady zrobić całego. Derektor zwolni, ludzie oplują, a kuledzy wyśmieją. Ratujcie. Tok skamle uczyciel na forum uczycielskim.
No i po co beło wybiroć ten podręcznik?

Jo już wim, czemu ministerstwo nie kupi praw do jednego podręcznika, który możnaby opublikować w internecie, by kożdy mogł sobie ściągnąć i wydrukować za pińć zeta. Lepij dopłacoć co roku bidakom. Lepij jest rozdawoć nowe koncesje na nowe podręczniki, bo jeszcze by ktos pomyśloł łot czego te ministerstwo. No i zawsze sie ktoś przypindoli, że wybroli te z pszczółkami, a nie motylkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz